Ale i nie tylko
"...grafomani twierdzą, że pije się po to, aby złagodzić potworność świata i stłumić nieznośną wrażliwość. Przeciwnie, pije się, by pogłębić ból i wzmóc wrażliwość. Zwłaszcza w takim przpadku jak mój: kiedy niczego nie ma poza piciem, należy z picia uczynić sztukę, należy poprzez wódkę dotknąć sedna rzeczy, a sednem rzeczy jest śmierć. Skoro człowiek jest skazany na ból, skoro człowiek sam skazuje się na ból, należy stać się wirtuozem bólu. ..."
W.G.
środa, 12 marca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
cóż za głęboko filozoficzna analiza picia...autor chyba musiał być na skraju załamania nerwowego albo bardzo nietrzezwy,żeby coś takiego napisać.Tak dziwne,że aż smieszne.
Pić można, byleby nie ograniczać życia tylko do tej czynności, bo to już przegięcie.Sztuką jest znalezc tą cieńką granicę między lampką do obiadu a 10 piwami naraz.Tak by nie wylądować pod stołem:P ot co :DDD
Mysle, ze zamiast literek W.G. powinienes zamiescic pelne imie i nazwisko Autora.
Taki zabieg zmuszalby do innego spojrzenia na temat :)
I juz.
PS. Wpisujemy te cztery wina jako nasz absolutny rekord?
W.G. - Witold Gombrowicz.
Jeśli idzie o wina można by, jest to wielce uzasadnione.
Prześlij komentarz